Ja się nie znam, i nawet nie zbliżam się do tego poziomu, ale szczerze muszę przyznać, że mi się te zdjęcia podobają co najwyżej średnio. I jeszcze to zaznaczenie skanu z kliszy na każdym ujęciu... hmm... jakoś tak nie teges.
Zostawiam ramki z kliszy nie po to, żeby się pochwalić, że to skan, że nagatyw, czary-mary, bo analog. Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kadrowanie odbywa się w czasie fotografowania, na matówce, a nie jest to crop zrobiony w programie graficznym. I nie dotyczy to tylko tych zdjęć, ale wszystkich, na których ramki zostawiam. A poza tym - tak mi się też podoba :)
A to nie wiedziałem, że to ma znaczenie, czy kadr jest zrobiony 'on the spot' czy potem, w domowym laboratorium. Jajako amator totalny rzadko kadruję 'post factum' (chociaż oczywiście się zdarza), ale nigdy nie różnicowałem zdjęć w ten sposób. Fajnie wiedzieć, że dla zawodowców ma to znaczenie. Dzięki za wyjaśnienie!
podobają mi się takie zdjęcia rzeczywistości i do tego jeszcze czarno-białe świetne ;)-
OdpowiedzUsuńI to analog.... oj lubie :)
OdpowiedzUsuńNie, no nie chwalmy zdjęć tylko dlatego, że są analogowe.
OdpowiedzUsuńZresztą to nagminny trend ostatnimi czasy.
Jacku, masz lepsze, choć te powyższe cenię za te gęste nakładanie się planów. Choć przypadkowości w nich też nieco :O)
Ja się nie znam, i nawet nie zbliżam się do tego poziomu, ale szczerze muszę przyznać, że mi się te zdjęcia podobają co najwyżej średnio. I jeszcze to zaznaczenie skanu z kliszy na każdym ujęciu... hmm... jakoś tak nie teges.
OdpowiedzUsuńZostawiam ramki z kliszy nie po to, żeby się pochwalić, że to skan, że nagatyw, czary-mary, bo analog. Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kadrowanie odbywa się w czasie fotografowania, na matówce, a nie jest to crop zrobiony w programie graficznym. I nie dotyczy to tylko tych zdjęć, ale wszystkich, na których ramki zostawiam. A poza tym - tak mi się też podoba :)
UsuńA to nie wiedziałem, że to ma znaczenie, czy kadr jest zrobiony 'on the spot' czy potem, w domowym laboratorium. Jajako amator totalny rzadko kadruję 'post factum' (chociaż oczywiście się zdarza), ale nigdy nie różnicowałem zdjęć w ten sposób. Fajnie wiedzieć, że dla zawodowców ma to znaczenie.
UsuńDzięki za wyjaśnienie!