środa, 25 stycznia 2012

Parasole

Czasami lubię, jak ktoś ciągle mi włazi w kadr.








Ilford Delta 400, R09, Kiev 88.

6 komentarzy:

  1. podobają mi się takie zdjęcia rzeczywistości i do tego jeszcze czarno-białe świetne ;)-

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, no nie chwalmy zdjęć tylko dlatego, że są analogowe.
    Zresztą to nagminny trend ostatnimi czasy.

    Jacku, masz lepsze, choć te powyższe cenię za te gęste nakładanie się planów. Choć przypadkowości w nich też nieco :O)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się nie znam, i nawet nie zbliżam się do tego poziomu, ale szczerze muszę przyznać, że mi się te zdjęcia podobają co najwyżej średnio. I jeszcze to zaznaczenie skanu z kliszy na każdym ujęciu... hmm... jakoś tak nie teges.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiam ramki z kliszy nie po to, żeby się pochwalić, że to skan, że nagatyw, czary-mary, bo analog. Bardziej chodzi mi o pokazanie, że kadrowanie odbywa się w czasie fotografowania, na matówce, a nie jest to crop zrobiony w programie graficznym. I nie dotyczy to tylko tych zdjęć, ale wszystkich, na których ramki zostawiam. A poza tym - tak mi się też podoba :)

      Usuń
    2. A to nie wiedziałem, że to ma znaczenie, czy kadr jest zrobiony 'on the spot' czy potem, w domowym laboratorium. Jajako amator totalny rzadko kadruję 'post factum' (chociaż oczywiście się zdarza), ale nigdy nie różnicowałem zdjęć w ten sposób. Fajnie wiedzieć, że dla zawodowców ma to znaczenie.
      Dzięki za wyjaśnienie!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...