Jak na rasowych turystów przystało - mieliśmy w naszym notatniku pozycję do odhaczenia zatytułowaną "zmiana warty pod pałacem Buckingham". Tłum dziki i przeogromny. Nie wiem w końcu czy ta zmiana się odbyła i kto się z kim na kogo mieniał. Lub w co. Ważne, że zaliczone.
piątek, 19 lutego 2010
niedziela, 14 lutego 2010
Londyn - dnia trzeciego zmierzch.
Królowa - bynajmniej nie angielska - na chwilę przerwała londyński wątek. Wracamy na ulice Londynu.
A to oczywiście nie moje, chociaż moje :)
A to oczywiście nie moje, chociaż moje :)
sobota, 6 lutego 2010
Londyn dzień trzeci - niecały
Niedzielny poranek na Camden Town. Miejsce niezwykle kolorowe, szalone, rozkrzyczane. Żałuję, że nie mogę być tam częściej, bo w każdym nowym mieście właśnie takie miejsca przyciągają mnie najbardziej.
wtorek, 2 lutego 2010
Londyn dzień drugi
Kolejny dzień pobytu w Londynie upłynął nam pod znakiem dinozaurów i innych szkieletów. Muzeum Historii Naturalnej. Zachwycające przestrzenią, rozmachem i bogactwem zgromadzonych tam eksponatów oraz sposobem ich ekspozycji. A do tego (co jest normą w każdym muzeum, które odwiedziliśmy) przygotowane są specjalne stanowiska dla dzieci, gdzie mogą poznawać historię i kulturę poprzez zabawę. I co równie ważne dla bidnych Poloków ze wsi - wstęp do wszystkich państwowych muzeów jest zupełnie bezpłatny.
Z muzeum wyszliśmy jak już zmierzchało, więc czasu na zdjęcia już nie było zbyt wiele.
To jest zdjęcie Agnieszki, ale bardzo mi tu pasowało, więc jej ukradłem! :)
Po wyjściu z Muzeum Historii Naturalnej:
Z muzeum wyszliśmy jak już zmierzchało, więc czasu na zdjęcia już nie było zbyt wiele.
To jest zdjęcie Agnieszki, ale bardzo mi tu pasowało, więc jej ukradłem! :)
Po wyjściu z Muzeum Historii Naturalnej:
Subskrybuj:
Posty (Atom)