sobota, 3 marca 2012
czwartek, 23 lutego 2012
Edynburg
Kilka niezbyt udanych zdjęć z Edynburga. Jeden obiektyw był za mały, drugi był za duży, a wiadomo wszem i wobec, że zła baletnica z pustego nie naleje. Edynburg. Krótki pobyt - dwa dni poszarpane wyjazdem do Jedburgh na przepiękną, szkocką uroczystość ślubną. Samolot, samochód, hotel, lewa strona drogi, samolot, hotel, samolot. Z pewnością warto w przyszłości wybrać się tam na dłużej. Szkockie funty są inne od angielskich, chociaż można nimi płacić w całej UK. Trzeba o tym pamiętać, jak chce się naddatki pozostałej waluty wymienić z powrotem w polskich kantorach. Można się niemiło przejechać. Lepiej chyba używać karty płatniczej.
Na jednym ze zdjęć poniżej koncertuje zespół Clanadonia. Polecam odszukać ich nagrania w YouTube. Mają moc. Na żywo jeszcze większą.
wtorek, 7 lutego 2012
Portret niezbyt ubrany
Lubię w czasie sesji mieć przy sobie aparat analogowy - na chwilę zatrzymać się, oderwać oko od szybkostrzelnej cyfry, pomierzyć światło, długo ustawiać kadr, ostrość. Inny klimat, inny nastrój - nie tylko w czasie pracy, ale też na zdjęciach. Potrzeba zwolnienia. Potrzeba refleksji. Spokój, wycieszenie, przerwa na złapenie oddechu. (tutaj wersja cyfrowa: sesja buduarowa )
Zapraszam.
Na zdjęciach Magdalena.
Modelka: Magdalena
Makijaż: Sylwia Lehnert
Włosy: Beata Sikora
Stylizacja: Katarzyna Sosenko
Aparat: Kiev 88, Ilford Delta 400, wołany w R09.
PS. Tym razem nie udało mi się zachować idealnych kwadratów, ani zostawić analogowych, "ilfordowskich" ramek, bo klatki się trochę ponakładały i trzeba było docinać w programie :) fotografia ślubna Kraków
Etykiety:
akt,
czarno-biała,
erotyka,
fotografia analogowa,
fotografia artystyczna,
fotografia portretowa,
fotopracownia,
jacek taran,
portret,
sesja buduarowa
niedziela, 29 stycznia 2012
MOCAK
Dzisiaj po raz pierwszy odwiedziliśmy krakowskie Muzeum Sztuki Współczesnej - MOCAK.
Bezpośrednim asumptem do odwiedzenia tej galerii była wystawa pt. "Są we mnie wszystkie kobiety świata!" - seria zdjęć autorstwa norweskiego fotografa Ane Lan.
Bardzo ciekawy pomysł, jednak wystawa składająca się z zaledwie sześciu zdjęć musi budzić niedosyt.
Przy okazji obejrzeliśmy inne wystawy, które aktualnie są eksponowane. I zrodziły się we mnie dylematy... Czy to naprawdę sztuka? Czy może ktoś nas robi w wielkie bambuko i wciska nam jakiś kit? No bo gdzie sztuka? Pomazane czerwonym flamastrem szyby przypominające bazgrołki dziecka, które pierwszy raz dopadło do pisaka (przedostatnie zdjęcie)? Albo film wyświetlany na monitorze gdzie w przyśpieszonym tempie pojawia się m.in wypięta dupa z włożoną w odbyt rurą od odkurzacza czy może wężem ogrodowym - nie wiem, co to było, nie zdążyłem zauważyć, ale podobnie obscenicznych obrazów przewijało się tam więcej. Czy to naprawdę jest sztuka czy ktoś robi sobie z nas jaja na wielką skalę?
Dla sprawiedliwości trzeba dodać - w Mocaku są świetnie zaaranżowane przestrzenie. Nie odczuwa się ciasnoty, jak np. w gmachu Muzeum Narodowego, chociaż Mocak mieści się w o wiele mniejszej budowli. Przestrzeń, światło, ciekawy układ architektoniczny wnętrz - duży plus.
Przy okazji obejrzeliśmy inne wystawy, które aktualnie są eksponowane. I zrodziły się we mnie dylematy... Czy to naprawdę sztuka? Czy może ktoś nas robi w wielkie bambuko i wciska nam jakiś kit? No bo gdzie sztuka? Pomazane czerwonym flamastrem szyby przypominające bazgrołki dziecka, które pierwszy raz dopadło do pisaka (przedostatnie zdjęcie)? Albo film wyświetlany na monitorze gdzie w przyśpieszonym tempie pojawia się m.in wypięta dupa z włożoną w odbyt rurą od odkurzacza czy może wężem ogrodowym - nie wiem, co to było, nie zdążyłem zauważyć, ale podobnie obscenicznych obrazów przewijało się tam więcej. Czy to naprawdę jest sztuka czy ktoś robi sobie z nas jaja na wielką skalę?
Dla sprawiedliwości trzeba dodać - w Mocaku są świetnie zaaranżowane przestrzenie. Nie odczuwa się ciasnoty, jak np. w gmachu Muzeum Narodowego, chociaż Mocak mieści się w o wiele mniejszej budowli. Przestrzeń, światło, ciekawy układ architektoniczny wnętrz - duży plus.
piątek, 27 stycznia 2012
Zapraszamy do reklamy
Wszystkich, którzy odwiedzają i komentują mój blog zapraszam też do polubienia naszego firmowego profilu na Facebooku. Wystarczy kliknąć w zdjęcie poniżej, lub tutaj - zapraszam! :)
* * *
Join us on facebook! : click here ! Thank You :)
DZIĘKUJEMY!
środa, 25 stycznia 2012
poniedziałek, 23 stycznia 2012
niedziela, 22 stycznia 2012
Narrenturm
Narrenturm. Wiedeń. Obecnie mieści się tam Muzeum Anatomii i Patologii.
Byłem wewnątrz.
A tutaj rycina z pierwszej połowy XIX w.
A tutaj rycina z pierwszej połowy XIX w.
środa, 11 stycznia 2012
Walentynkowa Promocja! Portret, Akt!
Walentynkowa promocja! Portret, akt, delikatność i nastrojowość - tak mogą wyglądać Twoje zdjęcia. Zapraszamy!
Do 14 lutego fryzjer i makijaż gratis!
ZAPRASZAMY! Zapytaj o dostępność terminów: info@fotopracownia.com
:)
niedziela, 8 stycznia 2012
Deszczowo
Krakowskie Planty. Deszcz. Parasole. Wiosna 2011. Nie tak znów dawno. Ale dzieci się zmieniają niesamowicie. Wystarczy parę miesięcy i już zupełnie inne.
Etykiety:
dzieci,
dziecko zabawa fotografia analogowa klisza ilford,
fotograf kraków,
fotografia analogowa,
fotografia czarno-biała,
kiev,
kraków,
planty
Subskrybuj:
Posty (Atom)