Ciągle szukamy nowych miejsc na sesje plenerowe. Po kilka latach eksploracji okolic Krakowa i jego urokliwych zakątków wszystko wydaje nam się oklepane, wyeksplatowane do cna, pozbawione siły inspiracji. Nieczęsto też zdarzają nam się ludzie, którzy chętnie biorą udział w sesjach zdjęciowych realizowanych w nietypowych miejscach, których wynikiem są zdjęcia inne od wszystkiego, co robiliśmy wcześniej. Najtrudniej chyba ustrzec się powielania własnych pomysłów, a oto łatwo, gdy robi się sesję setny raz w tym samym miejscu.
Zupełnie niedawno mieliśmy okazję spotkać bardzo ciekawych ludzi - Monikę i Piotra, którzy od progu zastrzelili nas hasłem "nie chcemy zdjęć romantycznych". Wiadomo więc, że w grę nie wchodziły żadne pareczki, ławeczki czy inne pseudo-romantyczne duperele. Zorganizowaliśmy sesję w starych, opuszczonych halach fabrycznych. Trudno tu o romantyczne pozy i miny pełne uniesień, a jeśli nawet się pojawiają, to w kontraście z surowością industrialnej ruiny, same stają się jedynie zimnymi pozami, pozbawionymi ślubno-weselnego lukru. Czy to inspiruje? Z pewnością tak - ale nie wolno zapominać, że prawdziwa inspiracja tkwi w ludziach. Czasami tylko trudno ją wyłuskać.
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com
fot. Jacek Taran/Fotopracownia.com