Z rozkochanego Paryża wracamy do Polski (Paryż też jeszcze będzie, ale nie dziś). Właściwie to nie wracamy, bo chronologicznie, to ten Turbacz (1310 npm) był wcześniej. Turbacz był 1 maja roku 2013. Dziewczyny dały radę, wszystkie trzy dały radę i mało tego, że dały radę, to jeszcze odbyło się to z radością i bez pomruków niezadowolenia z czyjejkolwiek strony. Kiedy kilka dni później Zofia pojechała na zieloną szkołę, to wzbudzała powszechny podziw dorosłych, bo na jakąś górkę-popierdółkę, coś około 500 m ponad poziom Bałtyku, weszła zupełnie na luzie i na takim samym luzie z uśmiechem zeszła - jak to Zofia. Powiedzieć, że po takiej zaprawie, taka górka-popierdółka, to było dla niej jak bułka z masłem, to moi drodzy, nic nie powiedzieć! :-)
Aparat Kiev 88, Ilforf FP4 PLUS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz