Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kiev 88. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kiev 88. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 13 października 2015
Portretowo-urodzinowo.
Jeszcze na moment urodziny Zofii. Dziecięce garden-forrest-birthday-party. Ktoś tak kiedyś fotografował - jeździł po świecie i fotografował napotkanych ludzi na rozciągniętej byle jak i byle gdzie szmacie. Nie pamiętam kto. Było to dawno - na pewno o wiele wcześniej niż wyprodukowano aparat, którym robiłem te zdjecia: radziecki Kiev 88. Jedna z mam dziewczynki ze zdjecia napisała mi, że te fotografie budzą jej własne wspomnienia. I to jest przecież najważniejsze w fotografii. Dziękuję.
Zdjęć jest dziewięć - najlepiej ogląda się je w postaci slide-show, wystarczy kliknąć w pierwsze zdjecie.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Lizbona, tramwaj 12
Gdy będziesz kiedyś w Lizbonie, to koniecznie, ale to koniecznie przejedź się tramwajem numer 12. Zabytkowa, elektryczna łupina z mozołem wspina się po stromych, krętych i wąskich uliczkach. Najlepiej zajmij miejsce gdzieś blisko motorniczego - zobaczysz z jaką maestrią blokuje i zwalnia hamulce rozklekotanego wagonika. A potem, gdy już pojeździsz tam i z powrotem, to pokonaj jeszcze raz tę samą trasę, ale pieszo. Nie jest długa - Praça da Figueira – Martim Moniz - São Tomé - Praça da Figueira. Przejście jej zajmie Ci mniej niż godzinę.
Fotografia analogowa, kiev 88, kodak 400tx
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Karate Tri-x !
Im dłużej zajmuję się fotografią i karate tradycyjnym, tym więcej znajduję analogii pomiędzy tymi dwiema, tak odległymi od siebie dziedzinami. Wracam jeszcze na moment do tematu z maja - Mistrzostwa Polski w Karate Tradycyjnym, Gdańsk 2014 - Po raz pierwszy na zawody sportowe zabrałem ze sobą aparat analogowy, średni format. Radziecki Kiev 88 ze standardowym dla tego sprzętu obiektywem Volna 80/2.8. Film Kodak Tri-x 400 forsowany na 800. Dzisiaj dopiero zeskanowałem film i teraz trochę żałuję, że zrobiłem na zawodach tylko jedną rolkę, bo efekty wydają mi się zachęcające. Niestety jest to, jak wszystkim wiadomo, sprzęt, który swoje waży i praca nim jest dość trudna przy tematach sportowych, zwłaszcza kiedy jeszcze oprócz niego ma się na sobie dwa korpusy cyfrowe i też się nimi pracuje. Aparat ten wymaga pewnej ręki, dobrego wyczucia timingu (to jest ta niezwykle ważna i wspólna dla fotografii i karate cecha) i co za tym idzie - uczy pokory i szacunku dla każdej klatki. To też analogia do karate - pokora i szacunek dla przeciwnika. Karate Trix! Zapraszam.
piątek, 7 czerwca 2013
Turbacz
Z rozkochanego Paryża wracamy do Polski (Paryż też jeszcze będzie, ale nie dziś). Właściwie to nie wracamy, bo chronologicznie, to ten Turbacz (1310 npm) był wcześniej. Turbacz był 1 maja roku 2013. Dziewczyny dały radę, wszystkie trzy dały radę i mało tego, że dały radę, to jeszcze odbyło się to z radością i bez pomruków niezadowolenia z czyjejkolwiek strony. Kiedy kilka dni później Zofia pojechała na zieloną szkołę, to wzbudzała powszechny podziw dorosłych, bo na jakąś górkę-popierdółkę, coś około 500 m ponad poziom Bałtyku, weszła zupełnie na luzie i na takim samym luzie z uśmiechem zeszła - jak to Zofia. Powiedzieć, że po takiej zaprawie, taka górka-popierdółka, to było dla niej jak bułka z masłem, to moi drodzy, nic nie powiedzieć! :-)
Aparat Kiev 88, Ilforf FP4 PLUS
Subskrybuj:
Posty (Atom)