Im dłużej zajmuję się fotografią i karate tradycyjnym, tym więcej znajduję analogii pomiędzy tymi dwiema, tak odległymi od siebie dziedzinami. Wracam jeszcze na moment do tematu z maja - Mistrzostwa Polski w Karate Tradycyjnym, Gdańsk 2014 - Po raz pierwszy na zawody sportowe zabrałem ze sobą aparat analogowy, średni format. Radziecki Kiev 88 ze standardowym dla tego sprzętu obiektywem Volna 80/2.8. Film Kodak Tri-x 400 forsowany na 800. Dzisiaj dopiero zeskanowałem film i teraz trochę żałuję, że zrobiłem na zawodach tylko jedną rolkę, bo efekty wydają mi się zachęcające. Niestety jest to, jak wszystkim wiadomo, sprzęt, który swoje waży i praca nim jest dość trudna przy tematach sportowych, zwłaszcza kiedy jeszcze oprócz niego ma się na sobie dwa korpusy cyfrowe i też się nimi pracuje. Aparat ten wymaga pewnej ręki, dobrego wyczucia timingu (to jest ta niezwykle ważna i wspólna dla fotografii i karate cecha) i co za tym idzie - uczy pokory i szacunku dla każdej klatki. To też analogia do karate - pokora i szacunek dla przeciwnika. Karate Trix! Zapraszam.