środa, 16 kwietnia 2008

Day In Life - czyli symultaniczność świata


Jakiś czas temu Marcin Rusinowski zapoczątkował na Forum Fotografów Ślubnych ciekawą zabawę - DayInLife (Dzień w życiu). Zasada jest prosta. Każdy fotograf wysyła do Marcina jedno zdjęcie zrobione w sobotę. W opisie - miejsce, dokładna godzina. Marcin skleja z tego prezentację całości. Zapraszam do obejrzenia trzech pierwszych edycji. Kolejne będę publikował na bieżąco.

DayInLife 01

DayInLife 02

DayInLife 03

Zabawa "DayInLife" przypomina mi to, co pisał Ryszard Kapuściński w "Lapidariach" o próbie ogarnięcia symultaniczności codziennych zdarzeń na całym świecie. Rzecz to niemożliwa. Utopia z góry skazana na porażkę.

Ryszard Kapuściński:

"Napisać historię 'Jednego Dnia Świata':
- jak słońce wstaje nad Tybetem, nad Saharą, nad Florencją i Limą
- jak budzą się dzieci, jak budzą się kobiety
- jak budzą się robotnicy
- jak budzą się bojownicy
- jak rozchodzi się zapach kawy, herbaty, jajecznicy, krwi świeżo zarżniętej kury, kasawy
- jak chłopi idą do pracy
- jak ruszają muły
- jak ruszają pociągi
- czołgi
- jak stojące nad brzegiem rzeki kobiety zaczynają pranie
-potem przychodzi południe i życie zamiera (w tropikach - w Czadzie, w Mali, na pustyni Atakama, Gobi, Kara-Kum, itd.)
- jak rzeźbią w drewnie, jak rzeźbią w glinie, jak kują w kamieniu, w metalu, jak szlifują diament
- jak ubijają maniok, okopują ziemniaki, jak sterują okrętem i prowadzą samolot
- jak wszędzie słychać jakąś maszynę
- potem zamieranie pracy, powrót z pracy
- jak wszystko zaczyna zwalniać obroty
- zbliża się zmierzch
- wieczór
- jak zapalają się ogniska, światła w oknach, latarnie i neony, powłoki robaczków świętojańskich, oczy węża boa
- jak płonie sawanna, jak płonie wieś, miasto po nalocie
- jak w Czarnobylu otwierają się wrota piekła
- jak siadamy do kolacji, patrzymy w telewizory
- jak maleństwo (niuńka, kruszynka, dziubeczek) chce (nie chce) spać
- ale w sumie ogólne, powolne zasypianie
- przed tym - zbliżanie się ciał
- jak to słychać
- szepty, głosy, wołania, krzyki (cała wieża Babel języków, tonów, dźwięków, brzmień, inkantacji, b-molli i c-durów)
- powolne wchodzenie w ciemność, w noc
- w męki bezsenności, w zwidy i koszmary albo krzepkie chrapanie, w niepamięć, w sny
- jak ziemia zapada się w niebyt i jak powraca za kilka godzin, ze świtem."

Ryszard Kapuściński, Lapidaria I-III, wyd. X, str. 154, Agora SA, Warszawa 2008.

2 komentarze:

  1. Strasznie fajny pomysł. Bardzo mi sie podoba :)mam nadzieje ze beda dalsze czesci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będą - a jak nie będzie to trzeba pisać petycję do pozostałych fotografów lub do Marcina :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...