Węgrzy trochę jak Polacy. Bez większej różnicy. Zadowoleni ze swojego egzotycznego języka nie rozumieją (a może nie chcą) potrzeby znajomości innych języków. Studentka w akademiku głupawo się uśmiecha na dźwięk angielskich słów. Pod tym względem chyba nasi rodacy wypadają lepiej od bratanków znad Dunaju.
W mieście brudno tak samo jak u nas. Komunikacja miejska na wysokim poziomie, niedoścignionym. Metro, tramwaje, trolejbusy, autobusy - podróż z jednego krańca miasta na drugi trwa najwyżej kilkanaście minut. W Krakowie bywa, że z godzinę i więcej - a ile Kraków mniejszy!
To tak na szybko tyle i na razie jedno zdjęcie na zajawkę. Będzie więcej. Zdjęć na pewno, ale czy słów też to się okaże.
fot. Jacek Taran
hmmm...bo tam chętniej po niemiecku gadają to primo, a drugie primo, moze warto nauczyć sie kilku słów w tym języku:)
OdpowiedzUsuń