Ciągle jeszcze sporo zdjęć zrobionych w czasie naszego krótkiego urlopu czeka na swoją kolejkę. Nie ma szans się spod tego wygrzebać. Za dużo zdjęć. Po co aż tyle? Każdego dnia tysiące ludzi na świecie produkuje miliony zdjęć. Zwożą to potem do domu i oglądają, pamiętają lub zapominają miejsca, w których byli. Znoszą cały świat do swojego domu. Ja pod Piramidami, ja pod Wieżą Eifla, ja przy Wodospadzie Niagara, a tu wieczorem w knajpie na piwie. O, a tu ja z koleżanką z Kanady, a ten tutaj to taki Thomas - z Londynu. Opowiadałem ci o nim, ten co po pijanemu chciał tańczyć z babcią klozetową na lotnisku w Paryżu. Pamiętają tyle, ile przywiozą na zdjęciach. Widzieli tyle, ile sfotografowali... Fenomen fotografii jest niepojęty...
A poniżej zdjęcia beze mnie :)
ale za to tutaj - Agnieszka z Zosią :)
... a tutaj Ola tańczy z cieniami. Tańcząca z cieniami! Howgh!