Pamiętacie swoje koszmary z dzieciństwa...? Strachy ukryte pod łóżkiem, czające się w kącie pokoju, za zasłoną...? Nigdy się z nich nie śmiejcie, bo czasami zdarza się tak, że stają się rzeczywistością... Czają się w splątanych gałęziach starego sadu, w skrzypiącej szafie, w wyschniętej i zarośniętej sadzawce... I łatwo wracają.
Tato... to drzewo się na mnie patrzy, oko ma takie wielkie i jedno takie. A te gałęzie jak ramiona, wyciągnięte po mnie, jakby chciały zabrać, zadusić i schować w wnętrzu pnia...