Cztery zdjęcia zupełnie niewiadomego autorstwa i pochodzenia.
Pierwsze to skan szklanego slajdu, początek XXw. (czy możliwe, że wcześniej? Ktoś po strojach jest w stanie dokładniej odczytać jaka to epoka?) Ten pozytyw kupiłem w Londynie za 1 funta. Może ktoś kogoś rozpoznaje? Chłopcy chyba z bogatych i dobrych (?) rodzin w towarzystwie księdza, być może wychowawcy, pewnie nauczyciela. Szklana płytka ma format 6x6 cm
Trzy pozostałe to skany ze szklanych negatywów (6x9) - zdjęcia wykonane na pewno we Lwowie na początku XX w. Może wcześniej? Trzy płytki dostałem od kolegi jeszcze w szkole na początku lat 90'. Rafał jak dotarłeś tutaj to pozdrawiam i dziękuję!
Mam jeszcze kilka dziwnych zdjęć, które jakieś 10-12 lat temu znalazłem porozrzucane wzdłuż ul. Karmelickiej, gdzieś o 5 nad ranem. Są bardziej współczesne, bardziej krakowskie. Zeskanuje w wolnej chwili i wrzucę - może ktoś rozpozna kogoś?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą londyn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą londyn. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 18 października 2010
piątek, 19 marca 2010
... continue...
Do znudzenia już z tym Londynem... ale pomyślałem, że skoro żona właśnie zdjęcia ślubne w Paryżu robi, to ja wrócę jeszcze na chwilę do Londka... :-) Zapraszam.
wtorek, 9 marca 2010
London, day 5th, A man in cage...
Znów Londyn. I to nie jest koniec tematu. Pomęczymy jeszcze przez chwilę..
poniedziałek, 1 marca 2010
Londyn, impresje wieczorne
W biegu, wieczorem, w pośpiechu...
piątek, 19 lutego 2010
Londyn - dzień czwarty, zmiana warty!
Jak na rasowych turystów przystało - mieliśmy w naszym notatniku pozycję do odhaczenia zatytułowaną "zmiana warty pod pałacem Buckingham". Tłum dziki i przeogromny. Nie wiem w końcu czy ta zmiana się odbyła i kto się z kim na kogo mieniał. Lub w co. Ważne, że zaliczone.
niedziela, 14 lutego 2010
Londyn - dnia trzeciego zmierzch.
Królowa - bynajmniej nie angielska - na chwilę przerwała londyński wątek. Wracamy na ulice Londynu.
A to oczywiście nie moje, chociaż moje :)
A to oczywiście nie moje, chociaż moje :)
sobota, 6 lutego 2010
Londyn dzień trzeci - niecały
Niedzielny poranek na Camden Town. Miejsce niezwykle kolorowe, szalone, rozkrzyczane. Żałuję, że nie mogę być tam częściej, bo w każdym nowym mieście właśnie takie miejsca przyciągają mnie najbardziej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)