Odnalazłem dzisiaj moje dwa stare zdjęcia. Trochę już o nich zapomniałem, ale bardzo je lubię. Pozornie nic ich nie łączy i zdają się być z zupełnie innej bajki. Ale oba właśnie wydają mi się bajkowe. Łączy je magiczna symbolika. Na pierwszym dziecka, które przy drzwiach małych, jakby skrojonych na jego rozmiar, pojawia się między ludźmi tak sobie obcymi i zajętymi swoimi sprawami, jak tylko obcy może być Azjata dla Europejczyka. Drzwi do innego świata - jakby chciało do niego uciec. Na drugim lustra, które odbijają rzeczywistość tworząc nowe, zupełnie nierzeczywiste światy. Oba te zdjęcia to ucieczka do innego świata. Bo czy fotografia, czy sztuka w ogóle to też nie jest ucieczka?
Trochę trudno tak pisać o swoich zdjęciach. Chyba musi minąć trochę czasu, trzeba nabrać dystansu, wtedy można próbować...
nie, prawdziwa sztuka to nie ucieczka, to właśnie wejście w rzeczywistość głębiej, intensywniej
OdpowiedzUsuńdrugie jest znakomite
Dla tworzącego sztuka może być i ucieczką, i pogłębianiem postrzegania. Na niedomiar złego, dla odbiorcy istnieje jeszcze mnóstwo innych możliwości...
OdpowiedzUsuńGratuluję zdjęć. :)
lubię odbicia (linka poprawiłem, dzięki)
OdpowiedzUsuńThis is a great composition.
OdpowiedzUsuń