A poniższe zdjęcia.... słabe... Założyłem film, żeby na spacerze "przestrzelać" wyciągnięty z szuflady aparat Kiev88 - okazało się, że nie nakłada klatek i wciąż nieźle trzyma czasy! Niestety źle wypłukany negatyw (co widać) i brzydko zeskanowany - zrobiły też swoje.
Dla tzw. "dzieci cyfry" wyjaśniam, że te wszystkie pyłki, włoski, zacieki, kropki to nie jest tekstura z fotoszopa, tylko rzeczywiste i realne śmiecie!






Dla ścisłości dodam jeszcze na koniec:
film: Ilord HP5plus
wywoływacz: fomadon r09
wołane w koreksie w stężeniu 1/40, ok. 12 minut.
a ja mam negatyw w Holdze i ciągle go celebruję:))
OdpowiedzUsuńi w tym urok fotografii analogowej. chylę czoło!
OdpowiedzUsuńTak, analogowa ma swoj niepowtarzalny urok i klimat.
OdpowiedzUsuńBardoz chcialabym sprobowac z obecna wiedza, bo kiedys lapanie sie analog abylo czysta zabawa i troche chyba profanacja... ale coz... czas, rowzoj...
Moze keidys uda mi sie skad dorwac analoga...
Pozdrawiam
MIODZIO! My zaczynamy przygodę z naszą Mamiya C330!
OdpowiedzUsuńJa cały czas w analogu (i komórce ;) - też przy skanowaniu łapią się wszystkie paprochy - nie do opanowania. Taki już tego urok...
OdpowiedzUsuńTaki urok, ale jeśli ktoś ci przez własne błędy sp...y kilkanaście naświetlonych - ważnych negatywów, to urok fotografii analogowej nieco mija ;/ (nie mówiąc o zmarnowanych kosztach).
OdpowiedzUsuńDlatego obecnie (przy foto analogowej) robie tylko na slajdach. Mniej możliwości spierniczenia.
Niestety - nie mam ani miejsca, ani czasu, aby samemu się bawić w wołanie. Może kiedyś :D
Co do Twoich zdjęć - drugie bardzo fajne :)
Ci powiem,wroc do niej na stale:D
OdpowiedzUsuńKraków mój kochany.....
OdpowiedzUsuńjest klimat
OdpowiedzUsuń