Jeszcze raz w tym roku krótki, niemalże ekspresowy wyskok nad morze po nasze dwa kwiatki. Niecała doba. Za mało żeby odpocząć; za mało żeby złapać wiatr w żagle na dalsze, swobodne żeglowanie. Ale wystarczająco, by zrobić chociaż kilka zdjęć. A wiatr wiał naprawdę mocno!
Najs ;) kapitalnie pokazałeś Agnieszkę - aż zazdroszczę tego wiatru - mimo, ze tylko przez chwilkę, ale zawsze...
OdpowiedzUsuńA very interesting Greetings Blog
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemnie ogląda się Twoje zdjęcia, dodaję do ulubionych ;)
OdpowiedzUsuńNice, very nice black and white!!
OdpowiedzUsuńBest regards!!!
ostatnie zatytułowałbym: żona Lota
OdpowiedzUsuńPoza tym wszystkie bardzo dobre
... boski klimat ...
OdpowiedzUsuń