Parafrazując sienkiewiczowskie zdanie mógłbym napisać: Rok 2013 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.
Zaczął się niezwykle intensywnie od nieprzyjemnego telefonu smutnych pań i hydra nienasycona, urzędniczo-etatystyczna rozpostarła nade mną swoje macki. A potem było jak u Hitchcocka - napięcie tylko rosło i choć czasami wpadało w opadającą fazę sinusoidy, to zawsze ta wznosząca była bardziej intensywna, bardziej stroma, ale za to kończyła się miękkim lądowaniem. Dużo pracy, dużo zdjęć, dużo sesji robionych dla klientów, ale też sporo tych najważniejszych, czyli własnych, wypracowanych i wymyślonych jedynie z własnej potrzeby. Dla mnie osobiście najważniejsza seria, to cykl portretów, którego wprawdzie nie udało mi się zakończyć jak planowałem w tym roku, ale sprawa jest ciągle otwarta i będzie kontynuowana. Mówię o tych zdjęciach: Portrety 2013. Ważnym dla mnie bardzo punktem tego roku było odnowienie serdecznej znajomości z O.R, po niemal dwudziestoletniej przerwie. Mimo tego, że rok ten podszyty był stresem i niepewnością, gonitwą i zmaganiami, to jednak był to rok sukcesów. Dużych sukcesów. Przeszedłem pomyślnie zmagania z urzędami - zarówno wtedy, kiedy aparat urzędniczy wyciągał swe łapska po mnie, jak i wtedy, kiedy sam do nich łaziłem nękając, marudząc, nudząc, prosząc i włączając największe pokłady upierdliwości na jakie było mnie stać. Wyszedłem z tego z tarczą i trofeami, które otwierają drogę do nowych wyzwań. Był to też dla mnie rok pierwszych w życiu sukcesów sportowych, co było dla mnie chyba największą niespodzianką. Był to rok też bardzo pomyślny dla mnie rodzinnie. I co najważniejsze - wreszcie skleiłem szufladę w kuchni!
Na koniec jeszcze tytułem podsumowań blogowych - najpopularniejsze posty z tego roku.
Właściwie nie dziwi nic. Wiadomo nie od dzisiaj i nie od wczoraj nawet, że największe branie ma nagość. Nie było tutaj żadnych niespodzianek. I tak:
Tyle samo odsłon, po 1257 tego roku zyskały dwa posty:
1. "Kobiecość" oraz "Akt...?"
2. "Nude" - 976 wejść
3. "Przebudzenie - akt" - 895 wejść
a na czwartym miejscu uplasowała się zupełnie ubrana sesja portretowa kabaretu Hrabi! która uzyskała 820 wejść.
Moj plan fotograficzny na rok 2014 - wiecej portretow, wiecej aktow, bo te dwa tematy ostatnio najbardziej mnie interesują. Są jeszcze inne plany, bardziej dalekosiężne, ale to nie jest temat na dziś.
Mimo wszystko - to był dobry rok.
Wszystkim Wam życzę pomyślnego, spełnionego Nowego Roku!
I ja, ostatniego dnia tego roku. Fot. Agnieszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz